Minęła
chwila nim po drugiej stronie usłyszałam męski głos.
-
Przepraszam, ale pracę skończyłem pół godziny temu, proszę zadzwonić jutro.- Ton
jego głosu był lekko zirytowany. Na chwilę jakbym straciła głos, nie byłam w
stanie nic z siebie wydusić.
- Yyyy,
dzień dobry, tu Hana Goldberg. Podrzuciłam dziś pana do mechanika.- trochę się
jąkałam mówiąc to.
-
Czyżby zmieniła pani zdanie i jednak chciała pójść ze mną na kawę.- dało się wyczuć,
że ucieszył się, że dzwonie.
-
Jeśli nadal pan chce to z chęcią. Może być jutro?- powiedziałam szybko na
jednym wdechu.
-
To jutro o 18.00 w „Kawce”?
-
Może być. To do zobaczenia.- powiedziałam i rozłączyłam się nie czekając na
odzew po drugiej stronie.
Udało
się umówiłam się z facetem, co z tego, że prawie go nie znam. W końcu po to
chciałam się z nim spotkać żeby go poznać. Wydawał się miły, może trochę
zakręcony, ale w porządku. Stwierdziłam, że nie mogę zaliczyć wpadki z ubraniem
na naszym pierwszym oficjalnym spotkaniu, więc już dziś wybiorę sobie strój żeby
jutro nie było problemu. Z tą myślą ruszyłam ku szafie w sypialni i tak jak przypuszczałam
miałam problem z wyborem. Chciałam włożyć jeansy i jakiś t-shirt, ale po chwili
uświadomiła sobie, że to chyba nie pasuje, więc znowu zaczęłam szukać w szafie tego,
co ma to coś i od razu będę wiedziała, że to, to. Z dna szafy wygrzebałam moją
chyba starą sukienkę, bo sięgając pamięcią do chwil, które pamiętam widzę ją
pierwszy raz. Była wręcz idealna nie za elegancka, nie za sportowa. Biała,
typowo wiosenna sukienka, przed kolano. Idealnie eksponowała moje nogi. Tylko
oby jutro po południu nie padało. Właśnie z tą myślą udałam się do kuchni, aby
zrobić sobie herbatę i jakieś kanapki, bo trochę zgłodniałam. Dopiero teraz
zdałam sobie sprawę, że przed szafą spędziłam ponad dwie godziny. Zjadłam na
szybko przygotowany posiłek, wypiłam gorący napój i poszłam wziąć długą
odprężającą kąpiel. Niestety nie było mi to dane, bo kiedy tylko usiadłam w
wannie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko owinęłam się ręcznikiem i
pobiegłam sprawdzić, kto to. Spojrzałam przez wizjer, ale nikogo nie ujrzałam.
Uchyliłam lekko drzwi, chcąc sprawdzić, kto przerwał chwilę mojego relaksu, ale
jedyne, co zobaczyłam to zgięta na pół mała, wyrwana z jakiegoś notatnika
kartka. Podniosłam ją i szybko przeczytałam, przeraziłam się słowami, które
były na niej napisane. Zresztą chyba każdy przeraziłby się gdyby ktoś podrzucił
mu kartkę, na której widnieje: Szykuj się, zemsta niedługo się zacznie! Czyżby
to było właśnie to, przed czym byłam ostrzegana, kiedy ostatni raz widziałam
się z Piotrem. Zamknęłam drzwi na wszystkie spusty, w każdym pomieszczeniu
zasłoniłam okna i zadzwoniłam do Przemka, może on będzie coś wiedział, o
osobie, która mi to wysłała. Po tym jak opowiedziałam mu całą sytuację,
obiecał, że przyjedzie jak najszybciej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz