niedziela, 15 marca 2015

Opowiadanie II cz. 13






Minęła chwila nim po drugiej stronie usłyszałam męski głos.
- Przepraszam, ale pracę skończyłem pół godziny temu, proszę zadzwonić jutro.- Ton jego głosu był lekko zirytowany. Na chwilę jakbym straciła głos, nie byłam w stanie nic z siebie wydusić.
- Yyyy, dzień dobry, tu Hana Goldberg. Podrzuciłam dziś pana do mechanika.- trochę się jąkałam mówiąc to.
- Czyżby zmieniła pani zdanie i jednak chciała pójść ze mną na kawę.- dało się wyczuć, że ucieszył się, że dzwonie.
- Jeśli nadal pan chce to z chęcią. Może być jutro?- powiedziałam szybko na jednym wdechu.
- To jutro o 18.00 w „Kawce”?
- Może być. To do zobaczenia.- powiedziałam i rozłączyłam się nie czekając na odzew po drugiej stronie.
Udało się umówiłam się z facetem, co z tego, że prawie go nie znam. W końcu po to chciałam się z nim spotkać żeby go poznać. Wydawał się miły, może trochę zakręcony, ale w porządku. Stwierdziłam, że nie mogę zaliczyć wpadki z ubraniem na naszym pierwszym oficjalnym spotkaniu, więc już dziś wybiorę sobie strój żeby jutro nie było problemu. Z tą myślą ruszyłam ku szafie w sypialni i tak jak przypuszczałam miałam problem z wyborem. Chciałam włożyć jeansy i jakiś t-shirt, ale po chwili uświadomiła sobie, że to chyba nie pasuje, więc znowu zaczęłam szukać w szafie tego, co ma to coś i od razu będę wiedziała, że to, to. Z dna szafy wygrzebałam moją chyba starą sukienkę, bo sięgając pamięcią do chwil, które pamiętam widzę ją pierwszy raz. Była wręcz idealna nie za elegancka, nie za sportowa. Biała, typowo wiosenna sukienka, przed kolano. Idealnie eksponowała moje nogi. Tylko oby jutro po południu nie padało. Właśnie z tą myślą udałam się do kuchni, aby zrobić sobie herbatę i jakieś kanapki, bo trochę zgłodniałam. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że przed szafą spędziłam ponad dwie godziny. Zjadłam na szybko przygotowany posiłek, wypiłam gorący napój i poszłam wziąć długą odprężającą kąpiel. Niestety nie było mi to dane, bo kiedy tylko usiadłam w wannie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko owinęłam się ręcznikiem i pobiegłam sprawdzić, kto to. Spojrzałam przez wizjer, ale nikogo nie ujrzałam. Uchyliłam lekko drzwi, chcąc sprawdzić, kto przerwał chwilę mojego relaksu, ale jedyne, co zobaczyłam to zgięta na pół mała, wyrwana z jakiegoś notatnika kartka. Podniosłam ją i szybko przeczytałam, przeraziłam się słowami, które były na niej napisane. Zresztą chyba każdy przeraziłby się gdyby ktoś podrzucił mu kartkę, na której widnieje: Szykuj się, zemsta niedługo się zacznie! Czyżby to było właśnie to, przed czym byłam ostrzegana, kiedy ostatni raz widziałam się z Piotrem. Zamknęłam drzwi na wszystkie spusty, w każdym pomieszczeniu zasłoniłam okna i zadzwoniłam do Przemka, może on będzie coś wiedział, o osobie, która mi to wysłała. Po tym jak opowiedziałam mu całą sytuację, obiecał, że przyjedzie jak najszybciej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz