piątek, 3 kwietnia 2015

Opowiadanie II cz. 15



Lekko uchyliłam powieki, wokół mnie panowała ciemność, jedynie pojedyncze blade smugi światła przedostawały się przez zasłony w salonie, przez co nie byłam w stanie zorientować się czy już jest rano. Przekręciłam się na sofie, aby sprawdzić, która jest godzina i od razu poczułam, że to był błąd, moja głowa w tym momencie wręcz eksplodowała, a wszystko z powodu wczorajszego płaczu i stresu. Przynajmniej wiem, że dopiero 6.37 i mogę dalej leżeć. Zdążyłam też wywnioskować, że Przemek już wyszedł i zostawił kartkę na stoliku, po którą właśnie sięgnęłam, a drugą ręką szukałam pilota od telewizora żeby mieć jakieś źródło światła. Po chwili mi się udało, nareszcie mogłam przeczytać, co tam nabazgrał mój brat.

Siostra musiałem jechać do szpitala. Nie wychodź nigdzie, jeśli nie musisz. O ile dobrze pójdzie to powinienem być u ciebie koło 18.00.
Przemo

Perspektywa dnia spędzonego w całości w domu niezbyt mi się podobała, tym bardziej, że byłam umówiona z Wiktorem. Głupio mi odwoływać tę spotkanie w końcu to ja do niego dzwoniłam z prośbą o nie.

Leżałam tak patrzą się w sufit i myśląc o tym, co by było gdyby w różnych sprawach, że nawet nie spostrzegłam się, kiedy zasnęłam. Obudziło mnie dopiero głośne pukanie do drzwi. Kiedy uświadomiłam sobie, że to na pewno nie jest Przemek i nikt nie zapowiadał się do mnie z wizytą, zamarłam. Nie byłam w stanie nawet się podnieść nie mówiąc już o dojściu do drzwi. Na szczęście dźwięk ucichł po około minucie, a ja mogłam odetchnąć z ulgą, ale nie na długo. Po chwili usłyszałam jak ktoś przekręca zamek w drzwiach mojego mieszkania. Podciągnęłam się do pozycji siedzącej i wyczekiwałam wejścia osoby, która tak mnie wystraszyła.

Moja mina, kiedy ujrzałam swojego gościa musiała być bezcenna, ponieważ wybuchną donośnym śmiechem, ale nie ma, co się dziwić, że zaskoczyła mnie wizyta nie, kogo innego, tylko Piotra.

- Hej.- Powiedział, kiedy skończył się śmiać.- Ubiegnę twoje pytanie. Kluczę dostałem od twojego brata. Prosiłem go żeby pomógł mi kogoś skonsultować, a w zamian dostałem polecenie sprawdzenia czy z tobą wszystko w porządku.
- Wróciłeś do szpitala?- Zapytałam zerkając na zegar żeby sprawdzić, która godzina.- Przepraszam muszę do kogoś zadzwonić.- Powiedziałam, po czym wyszłam do sypialni zadzwonić do Wiktora.

Jeden sygnał. Drugi sygnał. Jedyne, co usłyszałam to treść wiadomości nagranej przez niego na swojej poczcie. Mi też nie pozostało nic innego, niż nagranie się na nią. Po kilku minutach i paru zdaniach wyjaśnień, wróciłam z powrotem do poprzedniego pomieszczenia. Mój telefon oczywiście nie uszedł uwadze Gawryły.
- Nowy chłopak?
- Myślę, że bardziej pasowałoby stwierdzenie nie doszły.- Powiedziałam z dozą irytacji w głosie, że o to pyta.
- Od razu myślisz, że niedoszły. Daj mu szansę.
Miałam już coś powiedzieć, ale nie było mi to dane gdyż rozdzwonił się telefon Piotra.